Słowa, które kilka lat temu nie miały żadnego znaczenia, obecnie towarzyszą nam niemal wszędzie. Przykładem niech będzie „hasztag”. Używane przez wąską grupę specjalistów słowo stało nagle się bardzo popularne, gdy platforma społecznościowa Twitter użyła go tagowania konkretnych treści. Przykładów takich technologicznych określeń, które pojawiają się w naszym życiu coraz częściej, jest więcej: blockchain, chmura, kryptowaluta czy ciasteczka. Jednym ze słów, które robi w ostatnim czasie prawdziwą karierę jest tajemniczy skrót NFT. Co on oznacza?
Co to jest NFT?
NFT to skrót od angielskiego non-fungible token, czyli niewymienialny token. Jest to próba przeniesienia kolekcjonerstwa na postać cyfrową. W realnym świecie każdy przedmiot kolekcjonerski jest unikalny. Może to być znaczek pocztowy, gitara należąca do sławnego muzyka czy obraz sławnego artysty. To właśnie unikalność danego przedmiotu stanowi jego wartość. Dwa banknoty 100 złotowe mają identyczną wartość i można je zamienić, jednak dwa obrazy znanych mistrzów to dwa unikalne dzieła sztuki, więc są niewymienialne. Przedmioty kolekcjonerskie oczywiście można nie tylko skatalogować, ale i ustalić ich oryginalność. Możemy tego dokonać poprzez poznanie listy jego poprzednich właścicieli (fachowo nazywamy to proweniencja) i ekspertyzy dotyczące oryginalności. Pytanie jak przeszczepić to na grunt cyfrowy?
Jak działa NFT?
Problem z cyfrowym zapisem jest taki, że istnieją mechanizmy utrudniające kopiowanie treści, jednak nie całkowicie je powstrzymujące. Weźmy dla przykładu dowolny obrazek z Internetu. Każda osoba może go powielić je nieskończoną ilość razy, a kopia taka jest identyczna z oryginałem (na potrzeby artykułu ignorujemy zagadnienie prawa autorskiego). W przypadku technologii NFT obrazek zostaje opatrzony unikalnym identyfikatorem, który staje się częścią zdecentralizowanej sieci. Oznacza to, że od tej pory, jedynie ta wersja będzie uznawana przez system za oryginał. Obrazek taki wciąż można skopiować, jednak system będzie wiedział, że ma do czynienia z kopią. No dobrze, ale przecież informacja o tym czy obrazek jest autentyczny, musi gdzieś się znajdować, więc wystarczy ją wyedytować, prawda? No właśnie tego się zrobić nie da, gdyż informacja znajduje się w całej sieci. Możemy tutaj użyć analogii. Portret „Mona Lisa” znajduje się w Luwrze i jest własnością rządu Francji. Wie to niemal każdy. Więc nawet jeśli pojawiłby się jakiś osobnik twierdzący, że posiada portret, nikt by mu nie uwierzył. Albo osobnik ten posiada zręczną kopię, albo dokonał kradzieży – nie ma innej możliwości. Dokładnie tak samo działają systemy zdecentralizowane typu NFT. Informacje o tym kto posiada prawa autorskie do pliku, zna każdy komputer znajdujący się w sieci, więc jakakolwiek próba manipulacji jest skazana na niepowodzenie.
Możliwości, jakie daje NFT są wielkie. Artysta wypuszczający nowy singiel może stworzyć cyfrowy „pierwszy” egzemplarz, który zapewne chętnie kupią kolekcjonerzy. Podobnie z różnego rodzaju grafikami i innego rodzaju cyfrowymi plikami. Ponieważ system skrupulatnie pilnuje historii posiadania każdego pliku, podobnie jak w przypadku dzieł sztuki można je odsprzedawać z zyskiem. Mowa tu o niebagatelnych pieniądzach. Pierwszy tweet wysłany z platformy Twitter został niedawno sprzedany za blisko 3 miliony dolarów. Mało imponujące? A co powiecie na sprzedaż cyfrowego dzieła sztuki za niemal 70 milionów dolarów? Wydawać by się mogło, że NFT to same zalety. Tak jednak nie jest i krytycy systemu biją na alarm. Dlaczego?
Dlaczego NFT jest szkodliwe?
W przypadku NFT każdy komputer w sieci musi nieustanie monitorować sytuację przy pomocy bardzo zaawansowanych obliczeń. Ponieważ większość transakcji NFT odbywa się w sieci, płatności za nie dokonywane są kryptowalutami, które działają na niemal tej samej zasadzie (zamiast banku, transakcje monitoruje zdecentralizowany system). Niestety te skomplikowane wyliczenia pożerają bardzo dużo energii. Obliczenia potrzebne do wyliczenia jednego NFT zużywają tyle samo energii, co przeciętny konsument energii elektrycznej przez cały miesiąc. W rezultacie Ethereum (platforma używająca NFT) zużywa mniej więcej tyle energii elektrycznej, co średniej wielkości kraj. Ma to niebagatelny wpływ na emisję CO2.
Innym problemem jest brak jakiegokolwiek nadzoru nad rosnącym rynkiem, co powoduje, że NFT jest rajem stworzonym do prania brudnych pieniędzy. Osoba zajmująca się szemranym zajęciem, może stworzyć obrazek NFT i wycenić go na dowolną sumę. Zleceniodawca nielegalnego zajęcia może w ramach płatności kupić NFT. W ten sposób pieniądze będą zalegalizowane, a udowodnienie przestępczej działalności bardzo trudne.
NFT są też wykorzystywane przez twórców gier do tworzenia wirtualnych przedmiotów kolekcjonerskich, co w praktyce jest próbą wyciśnięcia dodatkowych pieniędzy z młodych graczy. NFT mogą być także wykorzystywane do sprzedaży cyfrowych dóbr, bez wiedzy i udziału właściciela praw autorskich.
Źródła:
https://mashable.com/article/nft-cryptocurrency-bad-environment-art
https://hbr.org/2021/11/making-sense-of-the-nft-marketplace
https://edition.cnn.com/style/article/beeple-first-nft-artwork-at-auction-sale-result/index.html
https://www.theverge.com/22310188/nft-explainer-what-is-blockchain-crypto-art-faq
Te cale NFT brzmi jak oszustwo dla naiwnych