18 września 2024 roku reporter stacji TVP prowadził relację na żywo z dotkniętej powodzią wsi Żelazno. W pewnym momencie, chcąc udowodnić, że we wsi nie ma prądu, chwycił za leżące na ziemi przewody wysokiego napięcia.
Nie znamy dokładnego kontekstu tej sytuacji. Być może reporter wcześniej otrzymał zapewnienia od służb, że przewody zostały odłączone od sieci. Nie zmienia to jednak faktu, że jego zachowanie było skrajnie nieodpowiedzialne. W chaosie wywołanym powodzią łatwo o pomyłki więc linia mogła wciąż być pod napięciem. Na dodatek, pokazywanie takiego zachowania w publicznej telewizji mogło skłonić kogoś do naśladowania. Miejmy nadzieję, że po krytyce, jaka na niego spadła, reporter wyciągnął odpowiednie wnioski. Pytanie jednak, co zrobić, gdy sami natrafimy na zerwany przewód?
Zachowaj dystans
Przede wszystkim należy zachować bezpieczny dystans. Przewód może być nadal pod napięciem, a ziemia wokół niego może przewodzić prąd. Minimalna bezpieczna odległość to co najmniej 10 metrów. Nie wolno również dotykać żadnych przedmiotów mających kontakt z linią, takich jak drzewa, samochody, metalowe barierki itp.
Nie wolno podnosić zerwanych przewodów, nawet jeśli wydają się nieaktywne. Przewody w każdym momencie mogą ponownie znaleźć się pod napięciem. Nie należy też próbować ich odsuwać. Aby to zrobić, trzeba by zbliżyć się do przewodu, co samo w sobie jest niebezpieczne. Dodatkowo przedmiot, którym chcielibyśmy odsunąć przewód, może przewodzić prąd.
Ostrzeż innych
Kiedy już znajdziemy się w bezpiecznej odległości, należy ostrzec inne osoby znajdujące się w pobliżu.
Powiadom służby
Kolejnym krokiem jest wezwanie służb ratunkowych, dzwoniąc pod numer 112. Jest to darmowy numer alarmowy, z którym zostaniemy połączeni nawet w przypadku braku karty SIM. Innym użytecznym numerem jest 991, który połączy nas z Pogotowiem energetycznym.
Co zrobić, jeśli ktoś zostanie porażony prądem?
Jeśli na naszych oczach ktoś zostanie porażony prądem, pod żadnym pozorem nie wolno go dotykać. Ofiara staje się przewodnikiem prądu. Wyjątek stanowi sytuacja, w której mamy pewność, że osoba nie ma już kontaktu z prądem, np. osoba, która spadła porażona ze słupa.
Co zrobić, gdy jesteś w pojeździe, na który spadły linie energetyczne?
W takiej sytuacji najlepiej pozostać w aucie zadzwonić po pomoc i czekać na przybycie służb ratunkowych. Samochód działa jak klatka Faradaya, chroniąc nas przed porażeniem. Wyjście z pojazdu wiąże się z dużym ryzykiem. Jeśli zobaczymy kogoś próbującego podejść, należy go ostrzec, by się nie zbliżał. Jeśli samochód jest sprawny, można spróbować odjechać na co najmniej 10 metrów od niebezpiecznego miejsca.
Jeżeli jednak sytuacja zmusi nas do opuszczenia pojazdu (np. z powodu pożaru), jedyną bezpieczną metodą jest skok obunóż z pojazdu na ziemię. Gdy już stoimy na ziemi, nie wolno dotykać pojazdu, ponieważ mogłoby to zamknąć obwód i spowodować porażenie prądem.
Aby bezpiecznie oddalić się od miejsca zagrożenia, należy poruszać się skokami „żabką” ze złączonymi nogami. Jeśli skakanie nie jest możliwe (np. z powodu stanu zdrowia), można oddalać się, przesuwając naprzemiennie stopy (szurając po ziemi), w taki sposób, żeby przez cały czas były ze sobą złączone. Choć może to wydawać się dziwne, ma to swoje uzasadnienie – im dalej od punktu, w którym przewody dotykają ziemi, tym niższy potencjał. Można to porównać do fal rozchodzących się po wodzie po wrzuceniu kamienia – im dalej, tym fale są słabsze. Jeśli staniemy zbyt szeroko, między naszymi stopami może pojawić się różnica potencjałów, a to grozi porażeniem prądem.
Źródła:
https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/powodz-nie-ma-pradu-dziennikarz-tvp-info-relacja
https://esgrounding.com/step-and-touch
https://www.nationalgrid.com/electricity-transmission/network-and-infrastructure/electricity-emergencies-and-safety-advice
https://pgedystrybucja.pl/o-spolce/aktualnosci/Centrala/pge-dystrybucja-unowoczesnila-obsluge-numeru-alarmowego-991
https://energa-operator.pl/kontakt/zglaszanie-awarii