Jedną z najsłynniejszych spraw tajemniczego zaginięcia jest słynny incydent na Przełęczy Diatłowa. Na temat sprawy powstało wiele artykułów, książki, filmy, a nawet gra komputerowa. Niewiele osób jednak wie o podobnym zaginięciu w USA. 24 lutego 1978 grupa pięciu przyjaciół z Yuba City po meczu koszykówki odbywającym się w oddalonym o godzinę jazdy od ich domu Uniwersytecie stanowym w Chico, udała się do lokalnego sklepu na drobne zakupy. Był to ostatni raz, kiedy byli widziani żywi. Kilka dni później auto, którym podróżowali, zostało odnalezione na bocznej drodze w lasach państwowych Plumas, czyli 110 km w kierunku przeciwnym do Yuby. Auto było w zaspie śniegu, jednak na tyle płytkiej, że pięciu mężczyzn bez problemu powinno je wypchnąć. Auto było też na chodzie, w dobrym stanie technicznym i wciąż miało 1/4 zbiornika paliwa. Na aucie nie było żadnych zadrapań ani wgnieceń, co sugeruje bardzo wolną jazdę po górskiej drodze, lub dobrą znajomość okolicy. Rozpoczęto poszukiwania zaginionych, których media ochrzciły Piątką z Yuby. Ciała czwórki zaginionych odnaleziono dopiero w czerwcu, ponad 30km od miejsca porzuceniu pojazdu. Trzy znajdowały się w lesie w stanie głębokiego rozkładu i bardzo mocno ogryzione przez zwierzęta. Nieco dalej znajdowała się przyczepa turystyczna należąca do strażników leśnych, w której znaleziono ciało czwartego z nich. Dzięki zapasom znalezionym w przyczepie, udało mu się przeżyć trzy miesiące. O dziwo, mimo iż nie wykorzystał wszystkich zapasów, zmarł z głodu. Ciało w przyczepie pozbawione było butów. Piątego z nich nigdy nie odnaleziono. W przyczepie znajdowały się jego buty, co sugeruje, że z jakiegoś powodu zostawił swoje i zabrał buty kolegi.
Zaginionymi byli: Gary Mathias, lat 25; Bill Sterling, lat 29; Jack Huett, lat 24; Ted Weiher, lat 32 i Jack Madruga, lat 30. Byli dobrymi przyjaciółmi i razem tworzyli drużynę koszykówki Gateway Gators, reprezentującą miasto w turniejach dla niepełnosprawnych. Każdy z nich cierpiał na lekkie zaburzenie. Mathias był byłym żołnierzem, który z powodu problemów z narkotykami dostał schizofrenii. Spędził przez to pewien czas w zakładzie zamkniętym, gdzie został poddany leczeniu. W momencie zaginięcia był uznawany przez lekarzy za przypadek wyleczony, gdyż od dwóch lat nie miał nawrotów choroby. Sterling i Huett mili obniżone IQ, a Weiher i Madruga przejawiali trudności w uczeniu. Cała piątka mieszkała z rodzicami, pomagając w domu i przy prowadzeniu rodzinnych interesów. Wolne chwile spędzali razem, uprawiając sport lub kibicując swoim ulubionym drużynom.
Teoretycznie sprawa jest prosta — niepełnosprawni intelektualnie ludzie zabłądzili w lesie i zginęli z chłodu i głodu. Jednak kiedy się jej przyjrzeć nic nie jest w niej proste. Przede wszystkim ich zaburzenia pozwalały im w miarę normalnie funkcjonować. Jeden z nich miał prawo jazdy i na podobnych wycieczkach byli już wielokrotnie. Dwoje z nich służyło w wojsku. Najcięższy przypadek, czyli Matias był uznany przez lekarzy za niemal wyleczonego. Żaden nich nie miał powodu, aby jechać w górzysty teren. Wprost przeciwnie – na drugi dzień mieli zaplanowany niezwykle dla nich ważny mecz koszykówki. Zresztą żaden z nich nie był fanem spędzania czasu na łonie natury. Nie wiadomo, dlaczego jadąc górską drogą, nie próbowali zawrócić, albo zapytać kogoś o drogę. Trasa jaką pokonali, nie wskazywała na błądzenie. Czy do celu doszli sami, czy ktoś ich tam doprowadził? Nie ma też jasności, czemu auto zostało porzucone, gdyż nawet w przypadku zabłądzenia, auto z włączonym ogrzewaniem było najlepszym schronieniem dla letnio ubranych chłopaków. Nie wiadomo czemu w aucie nie zostało zamknięte okno, gdyż właściciel bardzo o nie dbał. Zupełnie jakby opuszczali auto w pośpiechu. Pytania budziła też sama przyczepa. Ofiara znaleziona w przyczepie była opatulona od stóp do głów, jednak w żaden sposób nie próbowała zabezpieczyć wybitego okna ani uruchomić gazowego ogrzewania. Mimo szafki pełnej zapasów, przez trzynaście tygodni otworzonych zostało jedynie 12 puszek jedzenia. Nie wiadomo też, skąd na stoliku, wśród rzeczy Weihera znalazł się złoty zegarek, który nie należał do niego.
Sprawa zrobiła się jeszcze bardziej skomplikowana, gdy na policję zgłosił się świadek. Niejaki Joseph Schons w ramach przygotowań do nadchodzącej wycieczki narciarskiej jechał uzupełnić zapasy w swoim domku kempingowym. W pewnym momencie jego auto utknęło, a podczas próby wypchnięcia go Joseph poczuł duszności i ból w klatce piersiowej. Schons zdał sobie sprawę, że przechodzi atak serca, więc wrócił do auta, w którym spędził kilka następnych godzin. Pogrążony w bólu Joseph w pewnym momencie zauważył, że niedaleko stanęło jakieś auto, z którego wysiadła grupka ludzi, wśród nich kobieta z dzieckiem. Gdy Joseph wysiadł z auta i zaczął wzywać pomocy, rozmowy ucichły, a kierowca zgasił światła. Joseph wrócił do auta, jednak po jakimś czasie zobaczył światła latarek, więc ponownie zaczął wzywać pomocy. Podobnie jak wcześniej, latarki natychmiast zgasły. Tej nocy Joseph widział jeszcze jedno mijające go auto. Nad ranem paliwo w jego aucie się skończyło i ogrzewanie przestało działać, jednak ból zelżał do tego stopnia, że Joseph pojął wędrówkę do oddalonego o kilkanaście kilometrów motelu, którego manager udzielił mu pomocy i odwiózł do domu. W drodze powrotnej Joseph zobaczył porzucone przecz chłopaków auto i rozpoznał je, jako te, z którego słyszał głosy. Stało ono około 40 metrów od jego auta.
W sprawie przyjmuje się trzy główne hipotezy. Pierwsza zakłada, że piątka zabłądziła autem, po czym opuściła pojazd i udała się w kierunku lasu. Część z nich nie wytrzymała marszu w trudnych warunkach i zmarła, reszta poszła dalej. Po dotarciu do przyczepy jeden z nich udał się po pomoc. Wersja ta nie wyjaśnia żadnego z poprzednio postawionych pytań. Druga wersja zakłada udział osób trzecich. Ktoś wystraszył piątkę do tego stopnia, że postanowili pojechać w zupełnie innym kierunku, a po ugrzęźnięciu kontynuowali ucieczkę piechotą. Osoby ich goniące próbowały ich szukać przy pomocy latarek. Trzecia bierze pod uwagę możliwość, że wydarzenia spowodowane były nawrotem choroby Mathiasa. Pod wpływem paranoi, mógł on wmówić swoim kolegom jakieś wyimaginowane zagrożenie i zaciągnąć do mroźnego lasu.
Problem z wyjaśnieniem tej tajemnicy polega na tym, że na każdą rozsądną teorię znaleźć można fakty jej przeczące. Znaleziony w przyczepie Weiher, znany był z podejmowania nierozsądnych decyzji. Gdy w jego domu rodzinnym wybuchł pożar, nie chciał on opuścić łóżka, gdyż bał się, że się nie wyśpi do pracy. Było to spowodowane oczywiście jego zaburzeniami. Więc w zasadzie wyjaśnia to, dlaczego mimo zimna, nie próbował zatkać wybitego okna, czy uruchomić butli gazowej, albo chociaż rozpalić ogniska. Jednak dowody wskazują jednoznacznie, że z Weiherem w przyczepie był ktoś jeszcze. Jego towarzysz(e) otwierał mu puszki i owijał prześcieradłami ogarnięte gangreną nogi. Dlaczego więc druga osoba nie zdecydowała się ogrzać pomieszczenia? A może po wyjściu z auta kierowca po prostu zgubił kluczyki a reszta szukała ich przy pomocy latarek? Możliwe, ale po co w takim razie ignorować wołanie kierowcy z innego auta, skoro mógł im pomóc w poszukiwaniach albo sprowadzić pomoc drogową? W sprawie wciąż pozostaje więcej pytań niż odpowiedzi i prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, co dokładnie zaszło feralnej nocy ani jaki los spotkał nieodnalezionego do dziś Mathiasa
Źródła:
https://www.sfchronicle.com/entertainment/article/Yuba-City-Five-s-fate-still-haunts-more-than-40-13939352.php
https://en.wikipedia.org/wiki/Yuba_County_Five