Projektowane samoloty są coraz większe, szybsze, wygodniejsze dla pasażerów i bezpieczniejsze. Mimo wszystko wciąż zdarzają się tragiczne wypadki. Dlaczego linie lotnicze nie próbują zwiększyć bezpieczeństwa pasażerów poprzez umieszczanie w samolotach spadochronów ewakuacyjnych? Powodów jest kilka.
Przede wszystkim spadochrony są duże i nie ma na nie miejsca w samolocie. Jedynym miejscem byłaby przestrzeń na bagaże nad głowami pasażerów, jednak oprócz niemożności zabrania ze sobą jakiegokolwiek bagażu, pozostaje problem założenia na siebie spadochronu. Każdy, kto próbował wyciągnąć swój bagaż zaraz po lądowaniu, wie jak trudne jest wyciągnięcie zwykłej walizki. Dochodzi też gigantyczny koszt zakupu spadochronów i ich przeglądu. Dodakowa waga przekłada się na zużycie paliwa, co odbija się na cenie biletu. No ale przecież chodzi o ludzkie życie, więc chyba warto, prawda?
Otóż nie. Pasażerowie nie są przeszkoleni w zakresie używania spadochronów. Bez treningu większość ludzi nie byłaby nawet w stanie prawidłowo go założyć. Czynność ta wymaga nieco więcej wprawy niż założenie plecaka. Wszystko dzieje się w chaosie i panice wywołanej komunikatem alarmowym. Nawet na ziemi i z dużą ilością czasu nie jest to łatwe. W zamkniętej przestrzeni samolotu i sytuacji stresowej, dla amatora jest prawie niewykonalne.
Załóżmy jednak, że linie lotnicze jakoś to obeszły. Są wygodne mocowania dla spadochronów, umożliwiające szybkie ich założenie, a linie nie patrzą na koszta paliwa. Pasażerowie są przeszkoleni ze skoków, więc można ich ewakuować. Niestety pojawia się kolejna przeszkoda. Oddanie skoku z typowego samolotu pasażerskiego jest niezwykle trudne. Samoloty musiałyby być specjalne dostosowane. Wyskakując z bocznych drzwi samolotu, pasażer trafi w skrzydło lub ogon. Nawet profesjonaliści mieliby duży problem z opuszczeniem samolotu pasażerskiego. Pozostaje też kwestia dzieci. Jak rozwiązać problem najmłodszych pasażerów?
No ale nawet jeśli linie obeszłyby te wszystkie problemy, pozostaje najważniejszy — istnieje bardzo niewiele sytuacji, w których uratowałoby to kogokolwiek. Większość wypadków ma miejsce podczas lądowania i startu. Niewiele wypadków lotniczych w historii spełnia warunki, aby pasażerowie mieli czas się ewakuować. Podczas pikowania w dół nie ma szans. W nocy także, gdyż nawet profesjonaliści unikają nocengo skakania. Odpadają też wszystkie nagłe zdarzenia, które nie pozostawiają czasu na reakcję.
Z takich właśnie względów linie lotnicze nie montują i nie będą montowały spadochronów w samolotach. Na pocieszenie zostaje fakt, iż latanie wciąż statystycznie jest najbezpieczniejszą formą transportu.
Źródła:
https://www.cntraveler.com/story/why-commercial-airlines-dont-have-parachutes-for-passengers
https://www.bbc.com/future/article/20131223-should-planes-have-parachutes
https://simpleflying.com/commercial-planes-parachutes/
1. nie ma miejsca zaden arg. bo mozna zmniejszyc ilosc miejsc dla pasaz. –
2.zbyt skomplikowane zaden arg. mozna tak zaprojektowac zeby bylo latwiej.
3. panika tlok. zaden arg. zawsze komus i tak by sie udalo zalo. spadochron.
4. co za problem nowe samoloty projektowac tak aby byla mozliwosc wyskoczenia.
5.co to za arg. ze nawet profesjonalisci w nocy nie skacza zalosne. bo mowimy tu o naglej niespodziewanej sytuacji a nie o kontrolowanym skoku.
Dla czego nie ma spadochronow, bo JEST TO NIE OPLACALNE DLA LINI LOTNICZEJ
KOSZTA ZA ODSZKODOWANIA ZA SMIERC W KATASTROFIE LOTNICZEJ SA MALYM ULAMKIEM SETNYM W POROWNANIU DO UTRZYMANIA W PELNEJ SPRAWNOSCI SPADOCHRONU ,NIE MOWIAC JUZ O KOSZTACH ZAKUPU.
TRZEBA BY ZMNIEJSZYC ILOSC PASAZEROW W SAMOLOCIE,KONSTR. SAMOLOTY ODPOWIEDNIO ATO SA TAK GIGANTYCZNE KOSZTA ZE LEPIEJ ZAPLACIC ODSZKODOWANIE ZA SMIERC LUDZI.
LINIE LOTNICZE OBALAJA MIT O TYM ZE ZYCIE CZLOWIEKA JEST BEZCENNE,
DLA LINI LOTNICZEJ CZLOWIEK JEST WART TYLE ILE ZAPLACI ZA BILET