Żarówka elektryczna to bez wątpienia jeden z najważniejszych wynalazków w historii ludzkości. Szklana bańka z kawałkiem drutu dosłownie zmieniła sposób, w jaki funkcjonuje świat. Pierwsze żarówki działały zaledwie 14 roboczogodzin, technologia jednak stawała się coraz lepsza. W latach 20. XX wieku, dzięki zastąpieniu włókna węglowego wolframem żarówki mogły świecić przez nawet i 2500 godzin. Biorąc pod uwagę nieustanny postęp technologiczny, w latach 90. żarówki powinny działać nawet i kilka lat. Tak się jednak nie stało. Średnia długość działania żarówki wynosiła zaledwie 1000 godzin. Dlaczego trwałość żarówek na przestrzeni lat uległa pogorszeniu?
Kartel Phoebusa
W 1924 odbyła się tajna konferencja największych producentów żarówek: Osram, Associated Electrical Industries, Philips i General Electric. Zaniepokojone spadkiem sprzedaży produktów firmy uzgodniły między sobą ograniczenie żywotności swoich produktów. W tym celu utworzony został tzw. kartel Phoebusa. Oficjalnie szwajcarska firma Phoebus S.A. miała zajmować się rozwojem nowych technologii i standardów używanych przy produkcji oświetlenia, jednak prawdziwym celem działalności kartelu było pogorszenie jakości żarówek. Firmy uzgodniły między sobą, że żywotność żarówek nie będzie przekraczała 1000 godzin. Każda z firm musiała co jakiś czas wysyłać losową partię towaru do Phoebusa, gdzie żarówki poddawane były testom wytrzymałości. Jeśli przekraczały zakładaną żywotność, na firmę nakładana była kara finansowa. Oficjalnie oczywiście nic takiego nie miało miejsca. Kartel upadł w wyniku rozpoczęcia II wojny światowej, jednak metody w nim opracowane były nadal praktykowane. Nie trzeba już było pogarszać jakości produktu, tylko trzymać się tych samych rozwiązań i nie pracować nad rozwojem technologicznym. To dlatego, od lat 20., aż do czasu wyparcia tradycyjnych żarówek przez różnego rodzaju świetlówki i lampy led, żywotność żarówek nie ulegała zmianie.
Żarówki to nie jedyny przykład produktu celowo postarzanego przez producentów. Innym jest znane każdej kobiecie ‘puszczanie oczek’ w rajstopach. Twórcy filmu dokumentalnego „Spisek żarówkowy” twierdzą, że pierwsze modele rajstop i pończoch wyprodukowane przez firmę DuPont były tak wytrzymałe, że firma zleciła chemikom osłabienie struktury nylonu. Celem była oczywiście sprzedaż większej ilości rajstop.
Ktoś mógłby teraz zapytać: po co w ogóle pogarszać jakość własnego produktu? Czy nie lepiej produkować możliwie najlepszy towar? W końcu konsument zawsze będzie szukał najlepszego i najtrwalszego produktu. Oczywiście jest to prawda, jednak reguły ekonomii są niebłagane. Jeśli każdy konsument kupi potrzebną mu żarówkę i żarówka ta będzie służyła mu przez następne kilka lat, firma przez długi czas nie wypracuje zysku. Przeprowadzona przez sieć sklepów ASDA ankieta dotycząca nylonowych produktów ujawniła, że przeciętna Brytyjka przez całe życie wydaje na nie średnio 3000 funtów. 72% respondentek innej ankiety stwierdziło, że para rajstop nadaje się do wyrzucenia średnio po 6 założeniach. Teraz pozostaje się zastanowić ile mniej przeciętna kobieta wydałaby na produkty nylonowe gdyby ich trwałość wynosiła kilka miesięcy.
Metody planowanego postarzania produktów
Współcześnie z planowanym postarzaniem produktów mamy na każdym kroku. Najprostszym przykładem jest umieszczenie w produkcie jednego elementu, który pod wpływem używania popsuje się krótko po upływie gwarancji. Wymiana takiego elementu często kosztuje tyle, co nowy model. Może to być jakaś uszczelka lub zacisk. Czasami element taki jest zespolony z innymi, co jeszcze bardziej utrudnia naprawę. Subtelniejszą formą postarzania produktu jest uaktualnienie oprogramowania (lub jego brak). Nasza stara drukarka co prawda jeszcze działa, ale wydrukowanie czegoś na niej jest niemal niemożliwe, gdyż producent nie udostępnia sterowników kompatybilnych z najnowszą wersją systemu operacyjnego. Podobny problem możemy napotkać w przypadku próby użycia starszego modelu telefonu. Jeśli spróbujemy użyć iPhone 5, okaże się, że nie jesteśmy w stanie uruchomić większości aplikacji, gdyż ich najnowsze wersje nie są kompatybilne z wersją systemu IOS. Innym przykładem jest umieszczanie produktu w formie uniemożliwiającej lub utrudniającej dokonanie naprawy. Mogą to być niestandardowe śrubki, zaczepy czy innego rodzaju mocowania, do których otworzenia potrzebujemy specjalistycznych narzędzi. W dzisiejszych czasach nawet wymiana baterii w telefonie przerasta możliwości przeciętnego konsumenta. Firmy często też nie udostępniają żadnej dokumentacji potrzebnej do przeprowadzenia naprawy.
Apple
Jedną z największych i najbardziej znanych firm regularnie karanych za podobne praktyki jest Apple. Starsze telefony iPhone były spowalniane przez firmę przy pomocy nowych wersji oprogramowania. Po uaktualnieniu użytkownicy twierdzili, że ich stary telefon zrobił się tak ociężały, że jego używanie było prawie niemożliwe. W sprawę zaangażował się francuski urząd ochrony konsumenta. Na giganta nałożona została kara wysokości 27 mln dolarów. Nam, śmiertelnikom taka suma może wydawać się poważna, jednak Apple zarabia takie pieniądze…w kilka godzin. W USA w tej samej sprawie Apple zapłaciło 113 milionów dolarów. Firma w oficjalnym oświadczeniu przyznała, że spowalnia telefony, jednak robi to…dla dobra użytkowników, aby stare telefony oszczędzały baterie. Apple w 2005 zapłaciło ugodę pozasądową w sprawie utrudniania wymiany baterii w trzeciej generacji iPodów. W 2018 firma zapłaciła karę 6.6 miliona dolarów za 'brickowanie’ telefonów naprawianych w nieautoryzowanych serwisach. Takich spraw są po prostu dziesiątki. Inną formą postarzania produktów przez Apple jest wprowadzanie coraz większej ilości zabezpieczeń w swoich telefonach. Nawet zwykły kabel do ładowania może być wyposażony w specjalny chip sprawdzający jego oryginalność. Firma uważa, że jeśli niecertyfikowany przez nią element (np. kabel do ładowania) nie spełnia rygorystycznych wymogów Apple, może doprowadzić nawet do zniszczenia telefonu. Samo w sobie brzmi to przekonująco, jednak czasami nawet użycie oryginalnych części nie pozwoli nam naprawić telefonu z jabłuszkiem. YouTuber Hugh Jeffreys przeprowadził test polegający na podmianie różnych elementów z dwóch identycznych telefonów iPhone 12. Okazało się, że nawet przełożenie zwykłej kamery z jednego telefonu do drugiego powodowało problemy. Wniosek nasuwa się sam. Pojedyncze komponenty telefonów z logiem jabłka są na stałe przypisane do danego modelu, co ogranicza lub całkowicie blokuje możliwość jakiejkolwiek ingerencji poza serwisowej.
Ekologia
Planowane postarzanie produktów ma jeszcze jedną mroczną stronę. Zużyta elektronika zawiera toksyczne materiały, które zanieczyszczają środowisko. Odpady są oczywiście przetwarzane a cenne surowce odzyskiwane, jednak nie wszystkie. Na dodatek recykling elektroniki, jak i wyprodukowanie nowszych komponentów powodują powstawanie dużych ilości dwutlenku węgla i nowych odpadów.
Czy istnieją jakieś metody na walkę z postarzaniem produktu?
Na szczęście tak. Zarówno Unia Europejska jak i Stany Zjednoczone pracują nad regulacjami prawnymi zwanymi „prawo do naprawy” (right to repair). Regulacje tego typu miałby zmusić producentów do udostępniania dokumentacji niezbędnej do przeprowadzenia naprawy, oraz umożliwić dostęp do części zamiennych. Wprowadzenie tego typu zapisów będzie stanowić cios wymierzony w producentów, którzy w nieuczciwy sposób postarzają swoje produkty. Niestety nie zatrzyma tego procederu całkowicie. Dlaczego? Bo jest jeszcze jeden rodzaj postarzania produktu, którego nie powstrzymają żadne ustawy. Jest nim moda.
Istnieje wiele czynników psychologicznych, które motywują nas do bycia modnym. Należą do nich konformizm, zwiększenie poczucia własnej wartości i chęć zademonstrowania statusu społecznego. Chcemy mieć rzeczy nie tylko użyteczne, ale także piękne i pożądane. Firmy technologiczne korzystają z tego aż miło. Jednym z najbardziej znanych przykładów są telefony komórkowe. Większość dużych producentów telefonów komórkowych niemal co roku wydaje nowy model swojego flagowego produktu. Oczywiście samo w sobie nie jest to takie złe, jednak jeśli przyjrzymy się nowemu modelowi, zauważymy, że różnice pomiędzy nowym a starym są niewielkie. Telefon na ogół jest o kilka procent szybszy, lub ma nieco więcej pamięci, rogi są bardziej zaokrąglone, wprowadzony zostaje jeden lub dwa nowe kolory obudowy a kamera ma trochę więcej megapikseli. W praktyce większość tych funkcji nie ma znaczenia dla przeciętnego użytkownika, który używa telefonu jedynie do przeglądania portali społecznościowych, dzwonienia i zagrania w jakąś grę z cukierkami. Najważniejsze w tym wszystkim jest, aby nowy model nie był lepszy a INNY od poprzedniego. Niestety taki pośpiech w wypuszczaniu nowych wersji produktu powoduje, że w pewnym momencie całość zatacza koło. Miłośnicy telefonów marki Apple szybko zauwazyli, że debiutujący na rynku model iPhone 12 wygląda bardzo podobnie do starego iPhone 5.
Najważniejszym ogniwem w walce z postarzaniem produktu jesteśmy my sami
Tak naprawdę żaden polityk ani prawnik nie powstrzyma procederu planowanego postarzania, jeśli będziemy kupować produkty tylko pod wpływem reklam i najnowszych trendów. Czy naprawdę musimy wydać kilka tysięcy złotych na nowy model telefonu, tylko dlatego, że ma bardziej zaokrąglone rogi i jest o 5% szybszy od zeszłorocznego modelu? Czy naprawdę musimy wyrzucać sprzęt AGD, już po pierwszej awarii? Naprawa w serwisie może być dużo tańsza. Warto też kupować produkty firm, które nie są zabezpieczone przed samym użytkownikiem.
Trzeba pamiętać, że działania firm postarzających swoje produkty nie mają na celu naszego dobra, tylko wyciągniecie od nas jak największej ilości pieniędzy.
Źródła:
Apple slapped with $6.6M fine in Australia over bricked devices
https://www.wnp.pl/tech/apple-pozwany-we-wloszech-za-nieuczciwe-praktyki,446221.html
https://spectrum.ieee.org/tech-history/dawn-of-electronics/the-great-lightbulb-conspiracy
https://fashionunited.uk/news/business/bye-bye-tights-that-run-and-sag-new-brands-aim-to-disrupt-the-hosiery-market/2019052843411
https://www.marketing91.com/planned-obsolescence/
https://www.makeuseof.com/tag/steps-fight-planned-obsolescence/
https://www.wired.co.uk/article/apple-eu-warranty
People Are Taking The Piss Out Of The New iPhone 12 Because It Looks Exactly Like The iPhone 5
https://www.theagilityeffect.com/en/article/combating-planned-obsolescence-rethinking-our-relationship-with-technology/