Co to jest cancel culture (kutura unieważniania)?

W 2013 roku Justine Sacco, starszy dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej w IAC (International Automotive Components Group) wybrała się w podróż z Nowego Jorku do Republiki Południowej Afryki, aby odwiedzić rodzinę. Podczas przesiadki znudzona kobieta zaczęła tweetować na temat niedogodności podróży. Napisała o niemieckim pasażerze, któremu ‘przydałby się dezodorant’ i o niesmacznych kanapkach. Jednak to nie te, a jej ostatni tweet przed odlotem przykuł uwagę internatów:

“Going to Africa. Hope I don’t get AIDS. Just kidding. I’m white!” (Lecę do Afryki. Mam nadzieję, że nie złapię AIDS. Żartowałam. Jestem biała.)

Do czasu wylotu Jenny nie dostała żadnej odpowiedzi. Wcale jej to nie zdziwiło, gdyż miała jedynie 170 obserwujących ją osób. Podczas 11-godzinnego lotu kobieta sobie smacznie spała. Kiedy wylądowała i odzyskała zasięg, zaczęły do niej przychodzić liczne wiadomości. Początkowo Jenny nie zwracała nawet na nie uwagi, gdyż po lądowaniu w obcym kraju zawsze przychodziły jej zaległe wiadomości od znajomych i powiadomienia od operatorów sieci komórkowych. Tym razem jednak telefon nie przestawał wibrować. Gdy Jenny sprawdziła wiadomości, dowiedziała się, że stała się najpopularniejszą osobą na Twitterze. Jej tweet został uznany za rasistowski, a ludzie zaczęli bombardować jej pracodawcę wiadomościami, co doprowadziło do zwolnienia. Internautom szczególnie spodobał się fakt, że w trakcie gdy jej życie jest niszczone, kobieta sobie smacznie śpi. Nie pomogły ani przeprosiny, ani nawet skasowanie przez Justine tweeta. Justine została jedną z wczesnych ofiar cancel culture. Czym jednak jest to zjawisko?

Tweet Justine sacco

Czym jest cancel culture?

Cancel culture to zjawisko polegające na grupowym publicznym bojkotowaniu, zawstydzaniu i ośmieszaniu osoby, lub instytucji poprzez media społecznościowe. Zjawisko może dotknąć każdego. Nieważne czy to artysta nagrał „problematyczny” utwór, czy celebryta wyraził „nieprawidłową” opinię, czy szary Kowalski skomentował coś w Internecie. Tak naprawdę zarówno bojkot jak i próba ośmieszania i zawstydzania problematycznej osoby jest tak stara jak cywilizacja, jednak różnicą jest niesamowita prędkość osiąganą przez cancel culture. Dzięki mediom społecznościowym i błyskawicznemu rozchodzeniu się informacji, życie danej osoby może zostać całkowicie odmienione w ciągu kilku godzin.

Cancel culture ma zarówno swoich zwolenników jak i przeciwników. Ci pierwsi podkreślają, że jest ostrzeżeniem wysłanym bogatym elitom tego świata. Nieważne jak wpływowy i bogaty jesteś – nie uciekniesz przed sprawiedliwością. Zwolennicy argumentują także, że daje głos ignorowanym ofiarom. Ofiara nie musi już iść do mediów – wystarczy napisać tweeta ze skargą na jakąś osobę i czekać na efekty. Przeciwnicy porównują ją do znajdującego się poza jakąkolwiek kontrolą moralnego purytanizmu. Argumentują także, że niejednokrotnie kara, jaka spotyka osobę, jest nieproporcjonalna do wykroczenia, a standardy nie są określone, więc ‘anulowanie’ kogoś przypomina zbiorowy lincz. Dodają także, że moralny puryzm nie bierze pod uwagę niuansów i nie pozwala na żadną poprawę.

Historycznie, praktyki piętnowania i ośmieszania jednostek niepasujących do danego ustroju społecznego można znaleźć wszędzie. Starożytne plemiona miały w zwyczaju wykluczać lub nawet zabijać osobę uznaną za winną występku. Czyn ten miała na celu udobruchanie bogów i przywrócenie balansu. Kraje oparte o ustrój religijny uznają osoby niewierzące za obywatela drugiej kategorii. Powieść „Szkarłatna litera” opowiada o kobiecie ukaranej przez purytańskie społeczeństwo za cudzołóstwo. Kobieta musiała w ramach kary chodzić z wyszytą na ubraniu literą „A” (od angielskiego „adultery”, czyli cudzołóstwa), aby inni członkowie społeczności wiedzieli, że należy jej unikać. W krajach komunistycznych osoby uznane za wrogów ludu pozbawiane były pracy, przywilejów i wykluczane z kręgu znajomych, gdyż już samo zadawanie się z wrogiem ludu mogło zostać uznane za nieprawomyślność. W USA w latach 40. i 50. szalał maccartyzm. Kariery osób podejrzewanych o współpracę z Rosjanami były niszczone. Wystarczyło mieć członka rodziny, lub znajomego, który kiedyś powiedział coś pochlebnego o Rosji, aby zrujnować sobie karierę.

Co napędza cancel culture?

U podstaw cancel culture leżą trzy rzeczy: portale społecznościowe, mass media i firmy. Portale społecznościowe stają się wzmacniaczem głosu oburzenia, a media głośnikiem. Odbiornikiem są natomiast na ogół instytucje i firmy, nakłaniane do odcięcia się od obiektu ataków. Ofiara cancel culture ma zostać zwolniona lub kontrakt z nią rozwiązany. Najciekawsza w tym wszystkim jest rola mediów, które zamiast próbować jak najdokładniej wyjaśniać wszystkie fakty dotyczące danej sprawy niejednokrotnie dolewają oliwy do ognia.

Cancel Culture stało się narzędziem politycznym

Przeprowadzona w lutym 2021 roku ankieta ujawnia kilka ciekawych faktów dotyczących cancel culture. Na pytanie, czy cancel culture to poważny problem odpowiedzi twierdzącej udzieliło 57% respondentów o poglądach konserwatywnych, 44% wyborców niezależnych i zaledwie 11% sympatyzujących z lewą stroną sceny politycznej. Na pytanie w kogo cancel culture uderza najbardziej, zaledwie 9% respondentów odpowiedziało, że w lewicę za to aż 44% za główny cel ataków uznało konserwatystów.

Dlaczego ludzie angażują się w cancel culture?

Dlaczego ludzie tak ochoczo angażują się w publiczny lincz osoby, której poglądy im nie odpowiedają? Psychoterapeutka Lucy Beresford twierdzi, że ma to związek z teorią rozszczepienia. Rozszczepienie to mechanizm obronny bardzo często obserwowany u małych dzieci. Dzieci dzielą świat na dobro i zło i nie są w stanie postrzegać zagadnień w odcieniach szarości. Kiedy rodzic odmawia dziecku loda , doprowadza je do wściekłości i staje się jego najgorszym wrogiem, jednak kiedy spełnia jego zachcianki, dziecko okazuje mu niemal bezgraniczną miłość. Dziecko nie jest w stanie zrozumieć, że kiedy mama odmawia czegoś, ma na ogół ku temu dobry powód. Dopiero w miarę dorastania ludzie wykształcają w sobie mechanizmy, które pozwalają im zrozumieć, że ktoś może mieć inne poglądy od nas i nadal być przyzwoitą osobą. Właśnie tego typu zachowania leżą u podstaw cancel culture. Nie ma miejsca na żadne niuanse ani kontekst. Ktoś coś powiedział i koniec – osoba ta musi zostać zniszczona.

Mentalność tłumu

Niejaki Emmanuel Cafferty jechał autem w pobliżu jednego z licznych miejsc protestów Black Lives Matters. Jego ręka była wytkniętą za okno. Jeden z przejeżdżających kierowców zrobił mu zdjęcie. Użytkowników twittera ogarnął szał. Na zdjęciu palce Cafferty’ego układały się w kółko. Użytkownicy platformy społecznościowej uznali, że na pewno jest to biały supremata, który demonstruje swoją dominację rasową. Mężczyzna szybko został namierzony, a jego pracodawca powiadomiony o niegodnym zachowaniu co doprowadziło do zwolnienia. Tak przynajmniej sprawę raportowały media. Problem z tym, że wystarczyło kilka minut na sprawdzenie faktów. Po pierwsze, „biały supremata” jest…meksykaninem. Mężczyzna twierdził, że po prostu trzymał rękę za oknem i pstrykał palcami. Po drugie domniemany symbol białej supremacji to zwykły symbol „OK”, w którym kciukiem i palcem wskazującym tworzymy kółko. Symbol jest od dziesiątek lat używany jako pozytywny symbol związany z radością i szczęściem. Dopiero w 2017 roku użytkownicy forum dyskusyjnego 4chan postanowili podpuścić dziennikarzy, że symbol ten to tak naprawdę tajny symbol białych suprematów (palce mają się układać w litery WP – white power). Nikt nawet nie próbował tych faktów zweryfikować, po prostu ktoś został oskarżony i natychmiast zwolniony, tłum dostał swoją ofiarę, a dziennikarze, zamiast próbować naświetlić cały kontekst, dolewali jeszcze oliwy do ognia. Co ciekawe, osoba która zrobiła zdjęcie i oskarżyła Cafferty’ego o rasizm, krótko po całym incydencie zniknęła z mediów społecznościowych.

W podobnych okolicznościach w kłopoty popadł Kelly Donohue, trzykrotny zwycięzca programu Jeopardy (amerykańska wersja Vabanque). Kelly został oskarżony o wykonanie na wizji gestu białych suprematów – po trzeciej wygranej pokazał trzy palce. Po wybuchu afery za incydent przeprosiła stacja i sam zainteresowany, a grupa 467 byłych uczestników programu napisała list domagający się stanowczej akcji. A jakie są fakty? Kelly po każdym programie pokazywał na antenie ten sam gest. Gdy wygrał pierwszy program, wytknął jeden palec. Gdy wygrał dwa, pokazał dwa palce. Kontynuując tradycję, w ostatnim programie wytknął trzy palce. Kontekst jest jasny i utrwalony. Niestety mentalność tłumu wzięła górę. Ani stacja telewizyjna, ani dziennikarze nie stanęli w jego obronie. Tłum dostał ofiarę, a uczestnicy linczu poczuli się dowartościowani, faktem rozprawienia się z kolejnym „rasistą”.

Czy na cancel culture można zarobić?

Bywają przypadki, w których osoba oskarżana o dokonanie jakiegoś występku nie traci, a zyskuje na próbie „anulowania”. Jednym z najgłośniejszych przykładów jest sprawa firmy Protein World. Stosunkowo niewielkie przedsiębiorstwo produkujące suplementy sportowe wykupiło przestrzeń reklamową w londyńskim metrze. Na plakacie widniała ubrana w bikini modelka o zgrabnych kształtach i napis „czy jesteś gotowa na plażę?” (are you beach body ready?). Reklama wywołała wściekłość na platformach społecznościowych. Na firmę spadła fala hejtu. W sprawę zaangażował się nawet sam burmistrz Londynu, który zapowiedział banowanie reklam „zawstydzających” osoby o bardziej obfitych kształtach. Firma przeżyła też liczne kontrole urzędników miejskich. Właściciele firmy nie przeprosili. Kontrole nie wykazały nieprawidłowości, a produkty firmy wystrzeliły w rankingach popularności.

Are you beach body ready

Innym przykładem zarobienia na cancel culture jest sprawa uczniów z Covington. W styczniu 2019 media społecznościowe obiegło nagranie, na którym widać Indianina stojącego na wprost młodego uśmiechającego się do niego chłopaka. Nagranie sugerowało, że Indianin próbuje przejść, a młody chłopak blokuje mu drogę. Użytkownicy mediów społecznościowych szybko dowiedzieli się, że młody chłopak przebywa tam na wycieczce szkolnej z katolickiej szkoły w Covington. Zajście miało miejsce przed muzeum Abrahama Lincolna. W tym samym miejscu akurat odbywały się dwa protesty: marsz rdzennych mieszkańców USA i marsz dla życia. Użytkownicy mediów uznali, że chłopcy ze szkoły katolickiej celowo atakują rdzennych mieszkańców. Fala hejtu była olbrzymia. Media przedstawiły sprawę jednostronnie: biali suprematyści zaatakowali niewinnych protestujących. Niektórzy podkreślali też kontekst katolików atakujących inne rasy i wyznania. Szybko okazało się, że sprawa ma szerszy kontekst, gdy pojawiły się dodatkowe nagrania z tego zajścia. Widać było na nich, że to Indianin zbliża się do chłopaka i to on prowokuje konflikt, a młody chłopak jedynie stoi skonfundowany i nerwowo się uśmiecha, nie wiedząc jak zareagować na takie zachowanie. Rasistowskie okrzyki słyszane na nagraniu wznoszone były nie przez uczniów a przez grupę Black Hebrew Israelites (grupa Afroamerykanów, którzy wierzą, że są potomkami starożytnych Izraelitów). Cześć z osób atakujących uczniów zaczęła przepraszać za przedwczesną reakcję, jednak niektóre media postanowiły kontynuować narrację „białych suprematystów”. Sprawa zakończyła się sądzie. Największe koncerny medialne (The New York Times, Rolling Stone, ABC, CBS, NBC, Universal, The Washington Post, CNN) zapłaciły bliżej niesprecyzowane sumy odszkodowania.

Czy z cancel culture da się walczyć?

Walka z cancel culture podejmowana jest na wiele sposobów. Niektórzy próbują walczyć z cancel culture, poprzez…cancel culture. Wyszukują niepochlebne tweety, zdjęcia, opinie wywiady, aby uderzyć w zwolenników cancel culture, zwalczając ogień ogniem. Inną metodą walki proponowaną przez przeciwników cancel culture jest „kultura wsparcia”. Ma ona być lustrzanym odbiciem „kultury anulowania”. Jeśli dana osoba zostanie zaatakowana, należy jej okazać wsparcie – kupować jej książki, oglądać filmy, subskrybować media społecznościowe i grozić bojkotem firmom, które pod wpływem zewnętrznych nacisków zdecydowały się na zerwanie współpracy z daną osobą. W lipcu 2020, 150 naukowców, pisarzy i autorów podpisało się pod listem potępiający kulturę anulowania. Trzeba jednak przyznać, że mimo wysiłków przeciwników, kultura anulowania ma się ona dobrze i nie zapowiada się, aby miała zniknąć z naszego życia.

Źródła:

https://www.the-sun.com/news/3790849/who-justine-sacco-what-say-tweet/

https://nypost.com/article/what-is-cancel-culture-breaking-down-the-toxic-online-trend/

https://www.bbc.co.uk/news/world-us-canada-53330105

https://www.nbcsandiego.com/news/local/sdge-worker-fired-over-alleged-racist-gesture-says-he-was-cracking-knuckles/2347414/

 

https://www.bbc.co.uk/news/business-54374824

https://www.indy100.com/news/this-advert-is-officially-not-offensive-7272326

https://www.fox19.com/2020/01/07/cnn-settles-lawsuit-with-nick-sandmann/

https://www.harpersbazaar.com/uk/culture/a33296561/cancel-culture-a-force-for-good-or-a-threat-to-free-speech/

https://www.standard.co.uk/news/london/protest-over-protein-world-s-beach-body-ready-advert-descends-on-hyde-park-10221028.html

https://www.businessinsider.com/protein-world-makes-1-million-immediately-after-the-beach-body-ready-campaign-backlash-2015-4?r=US&IR=T

https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozszczepienie_(psychologia)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *