Czy zauważyliście, że surowy bekon ma czasami zielonkawy, połyskliwy nalot, który przypomina benzynę rozlaną na wodzie? Jeśli tak, nie ma obaw. Okazuje się, że jest to całkowicie normalne i jest wynikiem procesu konserwacji.
Azotany to substancje chemiczne stosowane do konserwacji różnych mięs, w tym bekonu. Ich stosowanie jest konieczne, gdyż zapobiegają rozwojowi wszelkiego rodzaju bakterii, a w szczególności clostridium botulinum, odpowiedzialnej za wytwarzanie jadu kiełbasianego — jednej z najsilniejszych trucizn świata. Azotany wchodzą w reakcję z naturalnie występującym białkiem krwi zwanym mioglobiną, co powoduje zmianę koloru krwi w mięsie z czerwonego na zielony.
Co więcej, na tę „tęczową” poświatę wpływa również sposób, w jaki światło odbija się od uporządkowanych włókien mięśniowych. Gdy plaster bekonu oglądamy pod kątem, może dochodzić do zjawisk interferencji i dyfrakcji, które dodatkowo podbijają zielonkawy połysk. To efekt optyczny, a nie oznaka zepsucia.
Dlatego w większości przypadków jasnozielony połysk na bekonie jest naturalny i nie jest powodem do niepokoju. Jednak trzeba też pamiętać o ostrożności. Jeśli bekon pokryty jest innym kolorem lub ma zielone plamki, należy go wyrzucić. Innym alarmującym sygnałem jest śluz pokrywający mięso lub nieprzyjemny zapach.
Dla pewności warto też pamiętać o kilku zasadach:
przechowuj bekon w lodówce i zużyj w rozsądnym czasie po otwarciu opakowania,
trzymaj plastry w suchym, szczelnym opakowaniu, by ograniczyć dostęp powietrza,
jeśli masz wątpliwości co do świeżości, nie ryzykuj — lepiej zrezygnować.
Źródła:
http://www.apis-dodatki.pl/indexe78b.html?go=technologia&id=14
https://portal.abczdrowie.pl/azotany-i-azotyny-gdzie-jest-ich-najwiecej-i-dlaczego-nalezy-ich-unikac