Prawo uczy nas, że wszyscy są równi. Nawet prezydent USA, chociaż nie może być sądzony w trakcie pełnienia urzędu, może zostać osądzony, zaraz po zakończeniu prezydentury. A ta może się zakończyć w wyniku impeachmentu. Jednak mimo wszystko istnieją ludzie, którzy są ponad prawem. Ludzie, którzy popełniali morderstwa, powodowali wypadki drogowe po pijanemu, byli zamieszani w pedofilię czy nawet praktykowali niewolnictwo – i uszło im to na sucho. Wbrew pozorom nie mówimy tu o członkach mafii albo jakiejś sekty a o dyplomatach.
Istnieje specjalny zestaw praw i przywilejów zwany immunitetem dyplomatycznym. Prawa te zostały ustanowione 18 kwietnia 1961 roku podczas Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych. Dzięki nim dyplomaci nie mogą być sądzeni przez sąd kraju, w którym rezydują.
Ktoś się może zastanawiać, po co tego typu prawa w ogóle są ustanawiane? Otóż chodzi o to, żeby dyplomata, nie mógł być manipulowany przy pomocy nacisków ze strony władz innego kraju. Nietrudno sobie wyobrazić sytuację, w której dyplomata zostaje wrabiany w przestępstwo, a celem oddalenia zarzutów musi się „podzielić” pewnymi informacjami. W mniej cywilizowanych krach w grę mogłyby wchodzić nawet tortury. Oskarżenie dyplomaty o przestępstwo mogłoby być też formą zemsty na władzach danego kraju. Immunitet ma więc na celu wyeliminowanie tego typu możliwości i zapewnienie dyplomatom bezpiecznych warunków do wykonywania ich obowiązków.
Posiadanie immunitetu zapewnia dyplomacie wiele przywilejów. Nie może być on wzywany na świadka, podawany do sądu czy aresztowany. Nie musi też płacić podatków. To samo dotyczy innych pracowników placówki dyplomatycznej i członków ich rodzin. Jednak niżsi rangą pracownicy konsulatu, nie posiadają pełnego immunitetu dyplomatycznego, a zamiast niego chronieni są przywilejami i immunitetami konsularnymi. W dużym uproszczeniu jest to wciąż immunitet, jednak jest bardziej ograniczony. Mogą zostać aresztowani, a ich immunitet chroni ich tylko w przypadku czynności wykonywanych w związku z obowiązkami zawodowymi.
No dobrze, wróćmy do immunitetu dyplomatycznego. Jak można się domyślić, tego typu prawa dają szerokie pole do nadużyć. Zacznijmy od drobnych przestępstw. Dyplomaci biją rekordy w przewinieniach drogowych. Konsulaty mające swoje siedziby w Londynie są winne miastu 110 milionów funtów w opłatach emisyjnych (w Londynie za jazdę w pewnych dzielnicach w godzinach szczytu trzeba płacić). Dyplomaci uważają, że opłata ta jest podatkiem, więc są zwolnieni z jej płacenia. Co ciekawe Polska znajduje się w pierwszej piątce niepłacących krajów z sumą £38541 (stan na listopad 2017). Amerykanie przodują w liczbie niezapłaconych mandatów za parkowanie, mając ich na koncie 70637 na łączną sumę £8172254. Polska znajduje się na siódmym miejscu z liczbą 23170 mandatów na sumę £2725275 (dane z 2013). Statystyk przewinień związanych z przekroczeniem prędkości nie posiadamy, ale można założyć, że jest także spora. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że dyplomaci mogą otrzymywać mandaty i jest to zgodne z prawem, jednak nie mają obowiązku ich płacenia.
Inne miasta też nie mają lekko. W Nowym Jorku dyplomaci są winni miastu ponad $16 milionów. Liderem jest Egipt, który otrzymał aż $2 miliony w mandatach. Co ciekawe, większość tych przewinień egipska ambasada popełniła zaledwie czterema autami. Ilość wykroczeń jest zapewne większa, jednak niektórzy policjanci, widząc auto dyplomatyczne, odstępują od czynności, gdyż nie chcą stwarzać sobie niepotrzebnej papierkowej roboty. Najciekawiej z problemem radzą sobie Niemcy. W przypadku znacznego przekroczenia prędkości konfiskują auto dyplomatyczne, gdyż prawo akurat tego nie zabrania.
Dla zwykłego obywatela problemem może nawet być zwykła stłuczka drogowa. Jeśli auto dyplomatyczne spowoduje wypadek, możemy mieć duży problem z odzyskaniem ubezpieczenia. Kierowca pojazdu nie musi nam pokazywać żadnych dokumentów, a policja nie będzie w stanie go ukarać. Policjant nie skieruje sprawy do sądu, a wyda jedynie tzw. kartę informacyjną, która trafi do dyżurnego Protokołu Dyplomatycznego MSZ, gdzie następuje ustalenie ubezpieczyciela sprawcy.
Niestety drobne wykroczenia drogowe to tylko wierzchołek góry lodowej. Japoński wicekonsul Yoshiaki Nagaya, dotkliwie pobił swoją żonę. Po incydencie stwierdził, że jest to sprawa „kulturowa” i “mało znacząca”. Ukarany został obniżeniem pensji i zawieszeniem w obowiązkach na pół roku, jednak dopiero po tym jak sprawa została nagłośniona.
Dyplomata chroniony jest także przed zobowiązaniami finansowymi. Z tego powodu instytucje finansowe często odmawiają udzielania pożyczek lub kredytów dyplomatom. Problemem może też być wyegzekwowanie należności za czynsz lub zaległe alimenty. Ambasada Zairu w USA przestała płacić czynsz. Sprawa trafiła do sądu, gdzie okazało się, że immunitet chroni dyplomatów także przed eksmisją. W końcu właściciel posesji w desperacji odciął prąd, gaz i media i dopiero to poskutkowało pozbyciem się niewygodnych lokatorów. Dług wynosił wtedy już blisko pół miliona dolarów.
Nowoczesne niewolnictwo jest praktykowane w wielu krajach arabskich. Młode dziewczyny, które szukają lepszego życia, są zatrudniane jako służące, jednak nie otrzymują pensji, są bite i zastraszane, a ich paszport znajduje się u pracodawcy, uniemożliwiając ucieczkę. Dyplomaci także praktykują takie zachowania. Ostania głośna sprawa dotyczyła dwóch Nepalek, które uciekły z domu ambasadora Arabii Saudyjskiej w Indiach, gdzie przymuszane były nie tylko do niewolniczej pracy, ale także do seksu (czasami grupowego). Dyplomata zasłonił się immunitetem, opuścił kraj i nigdy nie poniósł żadnych konsekwencji.
Kolejna sprawa dotyczy bagażu dyplomatycznego. Wszystko od zwykłego listu, aż do wielki kontener, może być uznane za bagaż dyplomatyczny. Nikt nie ma prawa do niego zaglądać. Z tego powodu bagaż dyplomatyczny jest używany do przemytu, broni, narkotyków, a nawet ludzi. Były nigeryjski minister Umaru Dikko, po wojskowym zamachu stanu uciekł do Wielkiej Brytanii z miliardami zdefraudowanych dolarów(!). Rząd Nigerii postanowił go ściągnąć i postawić przed sądem. W tym celu wynajęci zostali agenci Mosadu (izraelski wywiad). Dikko, został porwany z ulicy. Następnie przewieziono go na lotnisko Stansted, gdzie został odurzony i zapakowany do kontenera. Razem z nim trafił tam także anestezjolog, który miał utrzymywać porwanego przy życiu. W pokrzyżowaniu planów pomógł zbieg okoliczności. Młody pracownik urzędu celnego Charles David Morrow zobaczył biuletyn Scotland Yardu dotyczący porwania. Jego uwagę zwrócił też rzadko pojawiający się na Stansted samolot nigeryjskich linii, w którym miało lecieć jedynie kilku ochroniarzy i dwa kontenery. Morrow szybko skojarzył fakty, jednak prawo zabraniało mu otwierania kontenerów dyplomatycznych. Morrow wykonał telefon do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Okazało się, że kontenery nie spełniają wymogów prawnych, gdyż zabrakło na nich naklejek z napisem „bagaż dyplomatyczny”. Nigeryjczycy nie dopełnili wszystkich formalności, gdyż nie chcieli zostawiać śladu w papierach. Nigeria i Izrael do dziś zaprzeczają udziałowi w porwaniu. Schwytani na miejscu sprawcy dostali wyrok więzienia. W odwecie Nigeria aresztowała dwóch brytyjskich inżynierów, skazując ich na taki sam wyrok, jaki dostali porywacze.
No i wreszcie dochodzimy do głównego pytania – czy można uniknąć odpowiedzialności za zabójstwo? Tak podobnie, jak w przypadku innych złych uczynków, jest to możliwe. Raymond Allen Davis, najemnik pracujący w Pakistanie zabił dwóch ludzi. Trzeci zginał potrącany przez auto należące do ambasady, której pracownicy przybyli na miejsce strzelaniny. Raymond twierdził, że zrobił to w samoobronie, jednak władze uznały, że było to zabójstwo z nielegalnie posiadanej broni. Do sprawy włączyło się CIA, które przyznało, że Raymond jest ich konsultantem i należy mu się ochrona dyplomatyczna. Departament stanu zapłacił niesprecyzowaną sumę rodzinom ofiar i wszystkie zarzuty zostały oddalone. Yvonne Fletcher – funkcjonariusz brytyjskiej policji, została w 1984 śmiertelnie postrzelona przez kogoś z okna libijskiej ambasady. Nieznani sprawcy otworzyli ogień do demonstrantów, raniąc kilu z nich, w tym samą Fletcher, która jedynie ubezpieczała demonstrację. Do 2018 nikt ze strony libijskiej nie został pociągnięty do odpowiedzialności, mimo iż spowodowało to duże napięcie w stosunkach miedzy oboma krajami.
No dobrze, a czy policja jest w stanie zrobić cokolwiek w przypadku szalejącego dyplomaty? Tak, policja może użyć niezbędnych środków w celu powstrzymania dyplomaty przed popełnieniem przestępstwa. Przykładowo, gdyby dyplomata bił żonę na środku ulicy, policja może użyć środków przymusu bezpośredniego, aby go powstrzymać. Policjant może też obezwładnić dyplomatę atakującego go. Po prostu później nie można go aresztować.
A co może zrobić państwo? Istnieje kilka mechanizmów. Można poprosić władze innego kraju, o cofniecie immunitetu, lub osądzenie dyplomaty w kraju ojczystym. Tu wszystko zależy od dobrej woli i chęci utrzymania pozytywnych relacji. Bardziej aktywną formą, jest ogłoszenie takiej osoby “persona non grata”. W praktyce jest to nakaz opuszczenia terenu danego kraju. Jeśli osoba nie podporządkuje się nakazowi, zostaje uznane, że zrzeka się swojego prawa do immunitetu i może zostać sądzona. Środek ten nie jest stosowany często, gdyż może skutkować pogorszeniem stosunków dyplomatycznych i reperkusjami na własnych dyplomatach przebywających w innym kraju.
Czasami jednak kraj, z którego pochodzi dyplomata, sam zaprowadza sprawiedliwość. Może to być odruch dobrej woli lub wpływ nacisków opinii publicznej. Trzeba pamiętać, że w interesie żadnego kraju nie leży psucie stosunków dyplomatycznych i rujnowanie swojego wizerunku.
Giorgi Makharadze by zastępcą ambasadora Gruzji w USA. Po spowodowaniu przez niego wypadku pod wpływem alkoholu, w którym cztery osoby zostały ranne, a jedna zginęła, władze USA wystąpiły do Gruzji o cofnięcie mu immunitetu. Gruzja wycofała immunitet. Giorgi został skazany na 21 lat pozbawienia wolności. 3 lata odsiedział w USA a resztę u siebie w kraju.
Rumuński szef misji dyplomatycznej w Singapurze, Dr Silviu Ionescu, w 2009 przejechał z pełną prędkością na czerwonym świetle. Praktyka często stosowana przez dyplomatów, jednak tym razem efekt był tragiczny — zgineły trzy osoby. Kierowca uciekł też z miejsca wypadku. Silviu najpierw stwierdził, że auto zostało skradzione, a następnie wyjechał z kraju. Śledztwo i zeznania świadków wykluczyły kradzież. Rumunia odmówiła cofnięcia jego immunitetu, jednak współpracowała ze śledczymi. Po trzech miesiącach dochodzenia Silviu został aresztowany przez rumuńskie władze i postawiony w stan oskarżenia. Dostał wyrok trzech lat pozbawienia wolności. Silviu zaapelował, dzięki czemu w 2014, sąd apelacyjny…podwoił wyrok. Władze rumuńskie prawdopodobnie chciały uczynić z niego przykład. Dodatkowo strona rumuńska skonfliktowała dom, na poczet roszczeń rodzin ofiar. Władze Singapuru przyjęły wyrok z zadowoleniem.
Niestety ze względu na charakter pracy dyplomatów, mają oni specjalne przywileje, z których nie wahają się korzystać, aby uniknąć odpowiedzialności za swoje czyny. Dopóki prawo międzynarodowe się nie zmieni, sytuacje tego typu będą się powtarzały. Jedyna nadzieja ofiar w tym, że kraje z których dyplomaci pochodzą, zajmą się sprawą w odpowiedni sposób i nie będą kryły przestępców.
Źródła:
https://www.japantimes.co.jp/news/2013/04/17/national/wife-beating-japanese-diplomat-suspended-for-six-months/#.W8Czw_ZRdEY
https://www.theguardian.com/world/2015/sep/17/saudi-diplomat-accused-of-raping-two-maids-uses-immunity-to-leave-india
https://www.politico.eu/article/us-embassy-racks-up-11-million-traffic-debt-in-london/
https://www.bbc.co.uk/news/uk-politics-38991069
https://www.huffingtonpost.co.uk/entry/us-embassy-congestion_uk_5a58d331e4b02cebbfdb3e8e
https://www.bbc.co.uk/news/magazine-20211380