Nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy – ten przypisywany Józefowi Stalinowi cytat jest dziś tak samo aktualny, jak 80 lat temu. W praworządnych demokracjach przy niemal każdych wyborach powstają jakieś kontrowersje. Kupowanie głosów, głosy oddane przez osoby martwe, przedłużające się liczenie, podczas którego znajdywane są głosy oddane na jednego kandydata… Na szczęście tego typu sytuacje na ogół mają marginalny wpływ na ostateczny wynik wyborów, a fakt, że się o nich dowiadujemy, oznacza, że system zabezpieczeń działa. No cóż, tam, gdzie toczy się walka o władzę, tam nieuchronnie będzie dochodziło do nadużyć. Co innego w przypadku dyktatur. Tam nikt nie bawi się w drobne fałszerstwa, tylko przeinaczany jest cały wynik. Prowadzi to do zabawnych sytuacji, gdy okazuje się, że przywódca reżymu otrzymał ponad 100% głosów. Jednak nawet najbardziej skorumpowane i oszukańcze wybory muszą uchylić czoła wyborom z Liberii z 1927. Wyborom, które trafiły do księgi rekordów Guinnessa jako najbardziej oszukańcze wybory w historii.
Liberia jest najstarszą republiką w Afryce. Nazwa kraju pochodzi od łacińskiego słowa liber (wolny). W momencie założenia kraj składał się z rdzennych mieszkańców i wyzwolonych niewolników, którzy powrócili ze Stanów Zjednoczonych. 26 lipca 1847 roku Liberyjczycy uchwalili konstytucję i zadeklarowali niepodległość. Pierwszym prezydentem został wybrany w 1872 roku Joseph Jenkins Roberts.
Przez kolejne 50 lat wybory przebiegały przez większych zakłóceń. W 1920 roku 17 prezydentem Liberii został Charles Dunbar Burgess King reprezentujący Prawdziwą Partię Wigów. Chociaż jego rządy naznaczone były szeregiem skandali, w 1924 bez większych problemów zdobył drugą kadencję. W 1927 roku King po raz kolejny ubiegał się o reelekcję. Jego oponentem był Thomas J. Faulkner. Wybory odbyły się 3 maja 1927 roku. Uprawnionych do głosowania było jedynie 15 000 liberyjczyków. Dlaczego tak mało? Przede wszystkim do głosowania uprawnieni byli jedynie amerykanoliberyjczycy, czyli byli niewolnicy i ich potomkowie. Po drugie w tamtych czasach kobiety wciąż nie miały praw wyborczych.
Po podliczeniu głosów ogłoszono miażdżące zwycięstwo Kinga. Faulkner zdobył około 9 000 głosów. Był to rezultat bardzo dobry, gdyż oznaczał ponad połowę wszystkich zarejestrowanych wyborców, a co za tym idzie, zwycięstwo. Niestety nawet taki ilość nie wystarczyła, aby pokonać Kinga, który zdobył aż 243000 głosów (!!). Oznaczało to, że w wyborach zagłosowało 1680% uprawnionych do głosowania, a na urzędującego prezydenta oddano ponad 96% głosów.
W jaki sposób uzyskano aż tak imponująca ilość głosów? Do stolicy ściągnięto kacyków reprezentujących różne plemiona i wioski. Opłaceni przez Wigów wodzowie oddawali się swój głos na Kinga, a ich głos był następnie mnożony przez liczbę członków plemienia.
Mimo jawnego oszustwa Charles King rozpoczął trzecią kadencję. Chociaż jego oponent nic nie mógł zrobić, gdyż wyniki zostały uznane i certyfikowane, Faulkner nie miał zamiaru odpuszczać rywalowi. Polityk wyjechał do USA, gdzie publicznie oskarżył niektórych czołowych członków Partii Prawdziwych Wigów o praktykowanie niewolnictwa. King początkowo ignorował skandal, podobnie jak oskarżenie o fałszerstwo wyborcze. Do przerwania milczenia zmusiła go dopiero Liga Narodów, która powołała specjalną komisję do zbadania oskarżeń. King oczywiście nie miał zamiaru respektować międzynarodowej komisji, jednak ugiął się pod naciskiem USA. Liberia była mocno zapożyczona u amerykanów (i korzystała z ich ochrony), więc nie mogła sobie pozwolić na zerwanie stosunków dyplomatycznych.
Komisja nie znalazła dowodów na praktykowanie niewolnictwa (według ówcześnie obowiązującej definicji), jednak znaleziono dowody wskazujące, że kilku przywódców Prawdziwych Wigów — w tym prezydent King i jego wiceprezydent Allen Yancy — czerpało korzyści z pracy przymusowej. W związku z tym w 1930 roku przeciwko Kingowi rozpoczęto procedurę impeachmentu. Aby tego uniknąć prezydent i wiceprezydent poddali się do dymisji.
Co ciekawe nawet zamieszanie w tak poważne oskarżenia nie pogrążyło kariery politycznej Kinga. Były prezydent wciąż piastował wiele publicznych funkcji. W 1931 bezskutecznie kandydował na prezydenta. W późniejszym czasie został nawet reprezentantem Liberii w ONZ. Skandal nie zniszczył też Partii Wigów, która z powodzeniem sprawowała władzę w kraju aż do lat 80.
Źródła:
https://medium.com/lessons-from-history/the-most-rigged-election-according-to-the-guinness-book-of-world-records-ffd3217f8b12
https://www.bustle.com/articles/190167-the-most-ridiculous-rigged-elections-in-history
https://en.wikipedia.org/wiki/1927_Liberian_general_election